Polska Akademia Filmowa wystosowała do szefa MKiDN Bartłomieja Sienkiewicza oraz premiera Donalda Tuska list otwarty w sprawie tantiem z Internetu .
Szanowny Panie Ministrze!
My, młode filmowczynie i młodzi filmowcy z niedowierzaniem przyjęliśmy informację o wykreśleniu najważniejszych dla nas przepisów o tantiemach z Internetu z opublikowanego 15 lutego 2024 r. projektu ustawy wdrażającej unijną dyrektywę DSM. Czy właśnie po to 15 października 2023 r., staliśmy w wielogodzinnych kolejkach do lokali wyborczych, żeby wybrany przez nas Rząd, tak nas oszukał?
Obecna propozycja ustawy nie zapewnia nam godnej przyszłości, a całkowicie ją rujnuje. Tantiemy z Internetu to nasze „być albo nie być”. Nie mamy umów o pracę, nie mamy stałych przychodów, nie mamy zdolności kredytowych. Do tej pory to tantiemy z nieinternetowych pól eksploatacji pozwalały załatać domowy budżet, opłacić czynsz lub przedszkole dla dziecka, zabezpieczyć rodzinę, naprawić samochód, zapłacić za wizytę u lekarza lub dentysty, czy też robić filmy niekomercyjne poruszające ważne tematy społeczne. Teraz sytuacja uległa zmianie. W ostatnich latach dochodzi do gwałtownej zmiany w eksploatacji naszych utworów. Spada rola TV, kina w poważnym stopniu tracą widzów. Efekty naszej pracy przenoszą się do Internetu. Powinno dostosować się do tego prawo. Mając to na uwadze, nie rozumiemy, dlaczego najważniejsza dla nas kwestia, tj. tantiemizacja VOD istreamingu w art. 70. ustawy o prawie autorskim, w projekcie została całkowicie zignorowana i domagamy się jej pilnego przywrócenia.
Czujemy się pokrzywdzeni i niesprawiedliwie potraktowani względem, zarówno naszych kolegów i koleżanek filmowców z pozostałych krajów UE, których rządy w większości nie odmówiły prawa do sprawiedliwego wynagrodzenia za eksploatację ich dzieł w Internecie, jak i wobec starszych od nas polskich filmowczyń i filmowców, którzy urodzili się wcześniej. Ich filmy oraz seriale były dystrybuowane w kinach, telewizji, czy na płytach DVD, co przełożyło się na wypłacanie im proporcjonalnych tantiem, pozwalając im tym samym na życie i twórczość w godnych warunkach oraz zapewnienie bezpieczeństwa finansowego na starość.
Nie rozumiemy, dlaczego jako młode filmowczynie i filmowcy mamy być poszkodowani i dyskryminowani tylko dlatego, że jesteśmy z Polski i urodziliśmy się później, przez co lata naszej twórczości przypadają na czasy dystrybucji internetowej filmów i seriali. Nikt bardziej niż my, nie docenia siły Internetu jako infrastruktury dystrybucyjnej, które jest nowym i istotnym polem eksploatacji pozwalającym dotrzeć naszym produkcjom do widzów na całym świecie i właśnie dlatego chcemy otrzymywać należne nam wynagrodzenie w postaci tantiem proporcjonalnych do sukcesów osiąganych przez nasze filmy i seriale.
Nieprawdą jest, że platformy VOD przygotowały własne systemy wypłaty tantiem. Do tej pory tylko jedna platforma streamingowa przedstawiła pilotażowy program wynagrodzeń zaproponowany pojedynczym twórcom z dwóch seriali i jednego filmu, pomijając zupełnie tysiące twórców pozostałych produkcji w swojej bibliotece. Co więcej, z powszechnie dostępnych fragmentów umów, wiemy, że zaproponowany system bardziej spełniał wymogi klauzuli bestselerowej, niż przypominał tantiemy zagwarantowane prawem autorskim. Podpisując umowę z producentem lub producentem wykonawczym (nigdy bezpośrednio z dystrybutorem, nadawcą, czy platformą) nie mamy wpływu na to, w jaki sposób będą
dystrybuowane nasze dzieła. Dlatego inwestując swoją własność intelektualną, chcemy realnego przełożenia na udziały w sukcesie naszej twórczości, przez cały okres nadawania i dystrybucji poszczególnych utworów na wszystkich polach eksploatacji. Z perspektywy młodych filmowczyń i młodych filmowców systemem sprawdzonym, a także najbardziej transparentnym, jest pobieranie oraz wypłata tantiem przez organizacje zbiorowego zarządzania, którym powierzamy w tym zakresie swoje prawa autorskie. Większości z nas w skali roku przypada od kilkuset złotych do kilkunastu tysięcy złotych tantiem i gdybyśmy mieli negocjować z każdą platformą czy telewizją osobne umowy, to koszty prawników wielokrotnie przewyższyłby wartość naszego wynagrodzenia.
Nas zresztą, nie stać na prawników, dlatego jedynie zrzeszenie w organizacji zbiorowego zażądania pozwala nam na zachowanie względnie równej pozycji negocjacyjnej. Wolimy skupić się na twórczości i powierzyć nasze prawa specjalistom, którzy mają kompetencje i czas, by dbać o sprawiedliwy podział wynagrodzeń za eksploatację naszych utworów. Funkcjonujący obecnie system zapewniający ustawowy obowiązek uiszczania tantiem uważamy za dobry i sprawiedliwy, dlatego podkreślamy, że nie chcemy zmieniać prawa, oczekujemy jedynie jego aktualizacji o pole dystrybucji, jakim jest Internet.
Prawo a nie umowy, nad którymi kontrolę mają korporacje, jest naszym najsilniejszym zabezpieczeniem. Branża filmowa jest bardzo dynamiczna, w ciągu 20 lat płyty DVD okazały się wielkim hitem, jak i odeszły w zapomnienie. Być może za kolejne 20 lat platformy VOD zostaną wyparte przez kolejne innowacje, które jeszcze nie zostały wymyślone. Co więcej, pojedyncze platformy, mimo ogromnych inwestycji, mogą w każdej chwili wycofać się z naszego rynku, tak jak to było w wypadku platformy Showmax. Prawodawstwo powinno uwzględniać to ryzyko i zabezpieczać prawo do sprawiedliwego wynagrodzenia polskich obywatelek i polskich obywateli, bez względu na decyzje podejmowane przez zarządy korporacji. Zagraniczni inwestorzy przychodzą i odchodzą, technologie się zmieniają, a prawo zostanie i powinno chronić polskie filmowczynie i polskich filmowców, którzy zawsze będą tworzyć polską kulturę.
Domagamy się jedynie 1,5% od przychodów rynku VOD, co na tę chwilę szacowane jest na ok. 40 milionów złotych w skali roku. Dotychczas wierzyliśmy, że nie jest to kwota, za którą polski Rząd chce zaprzepaścić przyszłość polskich obywatelek i polskich obywateli.
Wierzymy, że uwzględni Pan nasze stanowisko w pracach nad ustawą i przywróci do projektu przepisy o tantiemach za eksploatację utworów audiowizualnych w Internecie, bo zależy Panu na młodych filmowczyniach i filmowcach. Nie chcemy być kolejną grupą skazaną na emigrację zarobkową do krajów, które szanują nasze prawo do należnych nam tantiem z Internetu. Jesteśmy wykształceni w Polsce, za pieniądze polskich podatników. Chcemy mieszkać i pracować w Polsce. Chcemy, by przychody z naszych produkcji pozostały w krwiobiegu polskiej gospodarki. To nasz wspólny interes.
Apelujemy do Pana o pilne spotkanie w celu bardziej szczegółowego wyjaśnienia sytuacji młodych filmowczyń i filmowców. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego od Kina Kultura, w którym większość z nas zaczyna swoje kariery, dzieli jedynie 55 metrów, czyli 75 kroków. Wierzymy, że ten dystans nie będzie przeszkodą nie do pokonania, a stanie się drogą do porozumienia w imię dobra polskiej kultury i sztuki filmowej.
Z wyrazami szacunku,
Młode Filmowczynie i Młodzi Filmowcy
źródło: https://www.sfp.org.pl/wydarzenia,5,35424,1,1,-.html